Dylemat.
Z tym właśnie siedzę na kanapie, i z laptopem na kolanach. Od prawie 14 godzin trwa przedsprzedaż biletów na brytyjskie (i irlandzki) koncerty mojej ukochanej grupy, a ja biletu nie kupiłem. Mogłem, pewnie, że mogłem - w pewnym momencie już wpisywałem numer karty kredytowej... ale tuż przed naciśnięciem przycisku "Buy" zatrzymałem na moment rękę i pomyślałem... "
Czy ja naprawdę chcę wydać właśnie prawie siedemset złotych na miejsca gdzieś tam, na końcu hali, pod dachem? Kurczę, chyba nie chcę jednak. Nie wiem, może jutro się złamię, ale nie dzisiaj.
Jutro rusza sprzedaż ogólna - może będzie więcej miejsc do wyboru, może tańsze sektory się pojawią... może, może, może... A jeśli nie, to liczę na to, że niedługo ogłoszą kolejne koncerty w tych miastach, które już są na liście (zgodnie z informacjami, które pojawiły się 1-2 dni przed oficjalnym ogłoszeniem trasy - chyba w każdym z miast Genesis mają grać po dwa wieczory) - i wtedy ceny będą przystępniejsze.
A jeśli tak się nie stanie, to bardzo wierzymy w to, że zespół po Niezwykle Udanej Trasie UK 2020 - zawita na koncerty do Europy kontynentalnej. Nie wiem, czy panowie skuszą się na wizytę w Polsce (chociaż wiadomo, jak będzie trzeba, to jakąś fajną burzę możemy załatwić, nie?

), ale myślę, że taki Berlin czy Praga są bardziej niż prawdopodobne.
W tej chwili czekam na dalszy rozwój sytuacji - być może już jutro wszystko ulegnie zmianie - na pewno dam znać.
A jak Wy - ktoś jedzie na pewno? Ktoś ma bilet?
