| Moje serce prawie przestało bić, a mam je tylko jedno. Czas na spotkanie z szefem. Chłopcze! Człowiek, który biegnie jest poza śmiercią. Czuje się stary i zmęczony, ciężko mi złapać oddech. I znów obróciłeś się w proch, chłopcze, minęła już twoja chwila. Skały powoli obracają twoją krew w naftę, a twoje ciało w węgiel. Nie jest przeznaczeniem każdego wzbogacić glebę.
W każdym razie mówią, że ona przychodzi na białym koniu. Ale ja jestem pewien, że słyszę gwizd pociągu Chłopcze! nie czuję nawet bólu - Zgaduję, że tracę zmysły. Do diabła z tym! Czy Ziemia wypełnia dziurę w Niebie. Czy Niebo wypełnia dziurę w ziemi - jak cudownie być tak głęboko. Kiedy wszystko czym jesteś umiera pod ziemią.
Czuję pociągnięcie liny, zostaję wystrzelony w tęczę. Mogłem przecież wybuchnąć w kosmosie. Każda moja kość miałaby inną orbitę To nie ja, spokojnie pochowany między kamieniami. Stanowię nieprzekraczalną granicę otwartą przez mojego stwórcę!
Patrz jak rozciągam się na elastycznym miejscu wiecznego spoczynku. Dzwonek do drzwi i: "Dzień dobry Rael, przykro mi, że musiałeś czekać. To nie potrwa długo. Ona rzadko się spóźnia."
| |