| Para kochanków:
Nie widzę Cię, ale wiem, żeś jest.
Połóż się tu przy mnie, bo na dworze zimno jest
Chodź tu blisko, wnet rozgrzejesz się
Wtul się we mnie, jakbyś przed czymś chronił się
Mysz:
Chyba na spacerek przejdę się
W noc ciemną wyjdę z dziury swej
Może zdołam coś zjeść.
Idę ostrożnie przez sukna gąszcz
Idę, choć jest to problem wciąż
Tuż obok drzwi
Nagle wpada na drewno, drzwi zamknięte są, Głos z łóżka woła odkrywa ją By trafić do dziury, którędy tu biec, Światło błysnęło i nagle mysz ślepa jest.
I teraz widzę podchodzą ku mnie,
Zamknęli drzwi, już nie mam żadnych szans.
Para:
Chodź kochanie, zostaw biedną mysz.
Wcale nie śpię, niech no pójdzie stąd, a kysz.
Dobrze, więc, w pudełko złapię ją,
Pilnuj dobrze, one bardzo szybkie są.
Mysz:
Drzwi się otwarły, mam szansę by zwiać,
Muszę biec szybko, nie mogę się bać.
Schody wiodą mnie.
Nie złapią mnie, wybiegam już z domu.
Więc zejdę na dół, ukryję w spiżarni.
To uda się.
Nagle wpada na futro, niemądry to krok, Bo kot jest szybszy, niż człowiek i wzrok. Ta pogoń wiadomo, jak skończy się, Chyba, że pomoc nadejdzie dla myszy zza drzwi.
Lecz teraz do akcji wkracza już kot, Podnosi łapę, by zadać jej cios, o tak.
Kot:
Bywaj myszko, to koniec drogi twej.
Coś mi mówi we mnie, że nakarmisz wkrótce mnie
Lecz to nie tak ma zakończyć się, Wazon trafia w głowę i kot już nie liczy się. I to wszystko jest w mysią noc. Wydarzyło się cudów moc.
Historia kota:
Byłem sam, ściana za mną drży
Nadchodzi wielka, trzymetrowa mysz,
Co kły i pazury ma.
Wystarczył jeden cios.
| |